Letnie przygody żyrafiątek czyli o komunikacji z dziećmi na wakacjach

Żyrafiątka bardzo cieszyły się z wyjazdu do dziadków. Wiedziały, że będą jechać pociągiem, później spać u wujka i cioci. Niestety Stefan też wyjechał na wakacje, wiec się nie spotkają, ale będą mogli się pobawić jego zabawkami. Szaleństwo i entuzjazm sprawiły, że imprezowanie przeciągnęło się do późnych godzin nocnych (biedny tata i wujek). Następnego dnia podróż samolotem i wreszcie długo oczekiwane spotkanie z dziadkami.



Na początku wieka radość i wspólne zabawy. Po kilku dniach zaczęła pojawiać się tęsknota : za kotem, za przedszkolem, za koleżankami, za ciociami i wujkami w Polsce i pytania kiedy wracamy. Kiedy obserwowałam zachowanie dzieci zauważyłam, że to, co dla nas dorosłych często jest odbierane jako „marudzenie” jest po prostu komunikatem z ich strony „czegoś mi brakuje”, „potrzebuję czegoś od Ciebie”. Gdy jestem na wakacjach mam w swojej głowie pewne oczekiwania w stosunku do tego czasu, chcę odpocząć i naładować baterie. Ładowanie baterii może być niestety czasem utrudnione, gdy pomiędzy nogami biega dwójka płaczących maluchów. Dlatego dzisiaj chcę się z wami podzielić moimi patentami. Może coś was zainspiruje i w waszej rodzinie także się sprawdzi.

1. Pięć głębokich oddechów

Gdy dzieci płaczą lub się kłócą nie musisz od razu wkraczać do akcji. Daj sobie chwilę, by dotlenić mózg i nie zareagować zbyt gwałtownie. Z mojego doświadczenia wynika, że gdy dam sobie chwilę, by zebrać myśli jestem w stanie okazać dzieciom większe wsparcie. To na prawdę działa.

2. „Kiedy widzę …. to czuję …”

Gdy mówimy dzieciom o naszych emocjach uczą się one od nas jak sobie razić z tym, co w danej chwili odczuwamy. Wszystkie emocje są ok. Nie ma dobrych i złych emocji. Wszystko, co czujemy mówi nam o naszych zaspokojonych i niezaspokojonych potrzebach. Zachęcam Cię do takiego treningu wsłuchiwania się w siebie i odczytywania sygnałów płynących z Twojego ciała. Gdy dzieci zobaczą, że Ty akceptujesz swoje emocje także zaczną wsłuchiwać się w swój wewnętrzny głos.

3. Zapytaj dziecko, czego ono w danej chwili potrzebuje

Czasami jest tak, ze ja szukam jakiegoś rozwiązania, a po chwili, gdy pytam dziecko „Co mogę dla Ciebie teraz zrobić?” ono od razu wie czego potrzebuje. Dzieci potrafią zaskakiwać proponując rozwiązania, na które ja bym nigdy nie wpadła.

4. Czasami 1 przytulas wystarczy

Zdarza mi się szukać jakiś wyszukanych strategii zaspokajania potrzeb moich dzieci. To oczywiste, chcę dla nich jak najlepiej. W wielu sytuacjach okazuje się, że nie trzeba „stawać na głowie”. U nas działa zatrzymanie się na chwilę, słowa dzięki którym wysyłam dziecku komunikat : „widzę Cię i chcę Ci teraz towarzyszyć”. Wtedy zwykle następuje wtulenie się w ramiona mamy/ taty. Po chwili jesteśmy wszyscy gotowi, by iść dalej i cieszyć się wspólnie spędzanym czasem.

5. Akceptacja uczuć i fantazjowanie

Daj dziecku czas na wyrażenie własnych emocji np. gdy super dzień na plaży dobiega końca. My mieliśmy właśnie taką sytuację. Córka bardzo nie chciała wracać do auta po całym dniu spędzonym nad morzem. Na początku próbowałam ją przekonywać. W końcu zdałam sobie sprawę, że to nie działa. Usiadłam obok niej na piasku i powiedziałam:

- „Fajnie było przeskakiwać przez fale i pluskać się w morzu? ”

- „Taaaak” odpowiedziała ze łzami w oczach

- „I chciałabyś tu jeszcze zostać?” zapytałam

- „Taaaak”

- „Widzę, że jesteś smutna i płaczesz”

- „Tak, bo nie chce wracać do auta!”

-„Mi też się bardzo podobało. Fajnie byłoby spać na plaży. Wtedy mogłybyśmy być tu cały dzień i całą noc i cały następny dzień.”

- „I byśmy cały czas zbierały muszelki!”

-„To może teraz pozbieramy jeszcze trochę muszelek?”

-„Tak, w drodze do auta pozbieramy muszelki!”

- „To świetny pomysł, chodźmy!”

 


Choć czasem nie mamy siły i jesteśmy zmęczeni, bo dzieci „marudzą”, zachęcam was do inwestowania w dobrej jakości komunikację. Emocje towarzyszą nam w każdej sytuacji. Zapraszam Cię, byś od dzisiaj pochylił/pochyliła się nad nimi, gdyż one nam mówią o tym, czego w danej chwili potrzebujemy.

 

Comments

Popular posts from this blog

”Halo, halo, jest tam ktoś?”

O co chodzi z tą żyrafą?